Godzina
4 rano. Ptasia symfonia daje po uszach. Po ulicy przejeżdża
tramwaj. Ktoś poniżej włącza cichutko radyjko, dobiegają dźwięki
miłej uchu muzyczki. Jest pięknie, jest spokojnie, jest dobrze :)
Godzina
10 rano. Dzwoni do mnie klinika w sprawie jutrzejszego badania.
Zadaję pytania. Rozwiewają wątpliwości. Już się nie boję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mile widziane.