Wspomnień czar

środa, 17 czerwca 2020

Dziennika pandemicznego ciąg dalszy. Staram się rozumieć i być cierpliwa. Nie za bardzo mi się to dzisiaj udaje. Nie, nie wstydzę się. Nie mam osiemnastu lat i mam prawo do różnych dolegliwości, o których nie sądziłam będąc młodą dziewczyną, że kiedyś mnie dopadną. Ano, dopadły. W związku z nimi mam teraz skierowania do różnych specjalistów cudotwórców.
Pani z NFZ podała mi namiary na poradnie urologiczne, neurochirurgiczne i ortopedyczne ze względnie wczesnymi datami wizyt. Dziś od rana chwytam za telefon. Dzwonię do poradni urologicznych. Poradnia na ulicy Chmielnej 14 - numer cały czas zajęty. Dzwonię do takowej na ul. Żeromskiego 33. Zajęty. I na przemian: Chmielna - Żeromskiego - Chmielna - Żeromskiego... zajęte. Dzwonię do poradni przyszpitalnej Szpitala Bielańskiego. Nagrana informacja - "Wszyscy konsultanci są obecnie zajęci. Prosimy o późniejszy kontakt". Koniec połączenia. Dzwonię znów na Chmielną. Zajęte. Dzwonię na Żeromskiego. To samo. Dzwonię ponownie do Szpitala Bielańskiego. "Wszyscy konsultanci... ..." I tak dwie godziny.
Nie wytrzymuję. Na stronie Ministerstwa Zdrowia składam "podziękowanie" miłościwie nam panującemu ministrowi Szumowskiemu. Dzwonię ponownie po wszystkich. O Mateńko! Na Żeromskiego mam normalny sygnał telefonu. Dzwoni 35 razy (odkąd zaczynam liczy). Rozłączenie. Jutro się do nich pofatyguję. Nie poddaję się.
Wychodzę do Żabki opłacić rachunek. Na drzwiach wejściowych do bloku klepsydra. Matko Boska. Sąsiad mój z mojego piętra. Przyjazna mi osoba. Żegnamy go w ten piątek.
Nad Warszawą przeszła burza. Burze z gradem jeszcze zapowiadane na noc. I znów się boję o ten maleńki skrawek na Powązkach, kwatera 223.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane.