Wspomnień czar

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Dzień dziecka. Nie jestem już niczyim dzieckiem. Praca na konkurs „Pamiętnik 2020” organizowany przez Muzeum Niepodległości napisana, poprawiona, wysłana. Pracowałam nad nią codziennie przez dwa miesiące. Zaczyna mi brakować tej rutyny: tego pisania, sczytywania, poprawiania, przerabiania.
Spoglądam na półkę z książkami. Wzrok zatrzymuje się na pamiętnikach mojej mamy. Pisała je ręcznie właściwie nie rozstając się z notatnikiem. Pisała jak leci, jak czuła. A miała o czym, bo pracowała jako pokojówka w bardzo renomowanym nowojorskim hotelu „Plaza”, którego właścicielem był w tym czasie Donald Trump. Hotel ten gościł w swoich progach wielkie osobistości: ówczesnego burmistrza Nowego Jorku – Eda Kocha, gubernatora Mario Cuomo, polityków, światowej sławy artystów. Przypominam sobie, że kiedyś mi mama powiedziała „Kiedy mnie już nie będzie – może ty to ładnie napiszesz, może wydasz”. Siadam. Zaczynam czytać. Dowiaduję się również, jak bardzo przeżywała moje życiowe niepowodzenia, moje chybione decyzje. Ryczę. Muszę tę lekturę odłożyć na później. To nie jest okres sprzyjający temu. 6 czerwca minie 5 lat, jak odeszła. Tatki nie ma już osiem lat. Dochodzi jeszcze go tego śmierć przyjaznej mi osoby, z którą razem rośliśmy na naszej ulicy Rzymskiej. Nasze okna zaglądały wzajemnie do siebie. Jak to dobrze, jest tu blisko przyjazna dusza, której mogę się śmiało wygadać, do której mogę się wypłakać.Jak dobrze, że na Saskiej Kępie są przyjaciółki ze szkoły.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane.