Wspomnień czar

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyłbica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyłbica. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 sierpnia 2020

Od południa dziś dzień zajęty. To i dobrze.

Od południa dziś dzień zajęty. To i dobrze. Jadę do Hali Mirowskiej po półprzyłbicę. W maseczce bowiem nie da się dłużej wysiedzieć – powiedzmy, w autobusie czy tramwaju. Kupuję za 10 złotych. Okazuje się to takim samym gównem jak maseczka. No cóż, przycinam sobie przyłbicę, której nie powinnam nosić jako przyłbicę bo ogranicza pole widzenia. Piękny jest budynek Hali Mirowskiej, taki stary. Przechodzę się po straganach. Kupuję dla siebie praskę do ziemniaków, słoneczniki, sukienkę, a dla Dudusia kocimiętkę. Sukienka – jakby dla mnie szyta – pasuje idealnie. Wracam do domu. Duduś od razu dostaje szału, usiłuje dobrać się do mojego „mercedesa”, w którym mam kocimiętkę. Łapię trochę oddechu, wskakuję w nową sukienkę i ruszam po swoją tygodniową porcję prawdziwego mleka. Będzie znów serek, który ja tak lubię. Obiad dziś papusiam w swojej ulubionej pizzerii. Tam też już mnie znają i wiedzą, co mi podać :) Jak zwykle – biorę ze sobą książkę do czytania. Cały czas jest to „Prawiek” Olgi Tokarczuk. Czytam to długo z kilku powodów. Pierwszy jest taki, że w tym codziennym zabieganiu związanym również z problemami zdrowotnymi, a zatem z wizytami u lekarzy – mniej jest czasu na czytanie. Drugi powód – że książka jest napisana tak cudnym językiem, że do wielu fragmentów wracam po kilka razy. A jeszcze jak chce się przyjaciół odwiedzić… jak dobrze, że są tak blisko.
Popapusiawszy i nacieszywszy serce zapadającym pięknym wieczorem wracam do siebie. Przysiadam pod domem na ławeczce. Lubię tak sobie przysiąść i popatrzeć na swój balkon oświetlony kolorowymi lampionami, mieć świadomość, że tam w środku czeka na mnie malutkie serduszko mojego kociny. Spokój tej chwili zakłóca jednak grupka młodych ludzi siedząca na sąsiedniej ławce i stojąca przy nich kobieta obmawiająca inną kobietę używając bardzo soczystych… przerywników w zdaniu. Nic tu po mnie. Idę do domu.
Wychodzę co jakiś czas na balkon. Dziś noc spadających perseidów. Niestety, nie widzę ani jednego.
Juto znów zajęty dzień. Dobrze, że to już czwartek.
Tęsknię za Mamą, tęsknię za Saską Kępą. Niepotrzebna była ta wyprowadzka tak daleko.
© Copyright by Dorota B. Zegarowska 2020
© Copyright by Dorota B. Zegarowska 2020