Wspomnień czar

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Metropolitan Opera. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Metropolitan Opera. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 lipca 2020

Radio bombarduje wiadomościami, że pajace już zaczęły dzisiaj narady w celu opracowania strategii walki z mającą nadejść drugą falą koronawirusa.

Radio bombarduje wiadomościami, że pajace już zaczęły dzisiaj narady w celu opracowania strategii walki z mającą nadejść drugą falą koronawirusa. Od kiedy już się o tej mającej nadejść drugiej fali mówi? Co najmniej od kwietnia. Rychło w czas zatem zaczynają obrady teraz – na półmetku lata. Jacy to ludzie rządzą naszym krajem? Ja się nie koronawirusa boję. Ja się boję ponownego wzięcia nas za mordy, zamykania parków i cmentarzy, trzymania nas na siłę w domach, zakładania nam kagańców na gęby. Nie poddam się.
Wieczór w domu wszakże niepandemiczny. Szukam czegoś na youtube i przypadkiem natrafiam na spektakl z nowojorskiego Lincoln Center pod tytułem „Carousel” (Karuzela). Lincoln Center jest to kompleks trzech budynków instytucji kulturalnych. Na wprost od wejścia z Broadway'u jest słynna Metropolitan Opera, po lewej stronie jest City Opera (Opera Miejska) a po prawej Julliard School of Music (Nowojorska Akademia Muzyczna), New York Philharmonic (Filharmonia Nowojorska). Pozwolę sobie wtrącić tu parę słów o Metropolitan. W każdej operze przedstawienia operowe zaczynają się od uwertury. W przypadku Metropolitan jest trochę inaczej. Olbrzymią jej widownię mogącą pomieścić 3,800 widzów oświetlają nisko opuszczone żyrandole. Tuż przed uwerturą żyrandole te stopniowo gasną powolutku podciągane do samej góry. Zawsze ten moment odczuwałam jako zapowiedź czegoś wielkiego. No ale tym razem nie jesteśmy w Metropolitan. Jesteśmy w Filharmonii Nowojorskiej, gdzie odbywa się właśnie pokazany w poniższym linku spektakl. Byłam tu na kilku koncertach. Ostatni raz byłam tu chyba w 1985 roku. Nie pamiętam jaki to był koncert, ale pamiętam z kim byłam i jaką miałam sukienkę :) Ukoronowaniem wieczoru kolacja w eleganckiej restauracji. W tejże restauracji zobaczyłam mojego byłego dopiero od paru miesięcy męża. Bardzo wtedy chciałam wyjść. Przekonał mnie do zmiany zdania mój przyjaciel mówiąc: „Zostańmy. Jesteś ładnie ubrana, wyglądasz pięknie, nie jesteś sama. Niech właśnie cię zobaczy”. Posłuchałam Wayne'a. Wieczór był piękny. Mój były nas nie widział. A może i widział? :)

A tymczasem… dalecy od pandemii obejrzyjmy spektakl „Carousel” :)


środa, 6 maja 2020

Cieszę się tym, co mam. Siedzę przy balkonie w mieszkaniu. Deszcz pachnie tak pięknie.
Jest godzina 20:30. Wirtualne łącza przenoszą mnie do Nowego Jorku do Metropolitan Opera. Zasiadam na wirtualnej widowni oglądając operę "Hamlet" na podstawie dramatu Williama Szekspira. Niesamowity wręcz spektakl. Muzyka wprawdzie niewpadająca w ucho, ale piękna, mocna.