Wspomnień czar

czwartek, 21 maja 2020

Życie woła tak głośno i tak wyraźnie. Przyziemne czynności tak cieszą, choć życie nie zawsze głaska. Zwykłe odebranie butów od szewca, widok targowiska - może być takim źródłem ogromnej radości. Delektuję się pyszną kawą i musem chałwowym. Pycha. Kupuję buraczki do kiszenia - jedne malutkie z liśćmi, drugie podłużne. Mijam stoisko z ziołami. Kupuję piękną dorodną miętę w doniczce. Stoi teraz na moim balkonie, przyzwyczaja się do nowej lokalizacji. Jutro przesadzę ją do większej doniczki. Pachnie małpiszon zabójczo. Kupione wczoraj konwalijki napełniają całe mieszkanie cudownym wręcz zapachem. Proszą się, żeby je przenieść na papier za pomocą farb akwarelowych lub pasteli. Chyba to zrobię w jakiś deszczowy dzień, bo już zaczynam za tym tęsknić. Tak chce się po prostu żyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane.