Wspomnień czar

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Żelazowa Wola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Żelazowa Wola. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 maja 2020

Koronowany włóczykij jednak daje mi się we znaki. Jestem wprawdzie podobno silna, ale jednak bywają dni, w których jest mi bardzo trudno. Bronię się przed złymi nastrojami jak tylko mogę. Siedzenie w domu jednak jest wbrew naturze, mojej na pewno. Stąd właśnie to moje przebywanie na balkonie, tworzenie sobie małego intymnego świata.
Takie odosobnienie na dłuższy czas jednak męczy. Chce się do ludzi, do przyjaciół. Jadę więc dzisiaj do przyjaciółki z lat szkolnych. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy mówię jej przez domofon, żeby wyszła na balkon. I tak rozmawiamy - ona na balkonie, ja na podwórku. Wracam do domu przyjaciółka uradowana tym spotkaniem. Wieczorem przyjaciółka dzwoni do mnie płacząc, że tak wielką przyjemność jej sprawiła moja wizyta. Ustalamy, że tych wizyt będzie więcej. Ja z domu zabiorę składane krzesełko turystyczne i termos z herbatą, ona to samo od siebie, i od czasu do czasu posiedzimy w ogródku przynależnym do jej wspólnoty - oczywiście w przepisowej odległości. Lubię te dni weekendowe, podczas których nic nie muszę, a wiele mogę.

niedziela, 10 maja 2020

Siedzę na balkonie. Słucham koncertu on-line z Żelazowej Woli. Jak to dobrze, że tak wiele instytucji pomaga nam choć na jakiś czas zapomnieć o tym, co nas otacza. Po koncercie zabieram się za przerwaną lekturę książki Olgi Tokarczuk „Prawiek”. Czytanie idzie mi wolno, gdyż książka jest tak pięknie napisana, że niektóre fragmenty czytam po kilka razy. Wieczorem oglądam na youtube wstrząsający i chwytający za serce film z Siergiejem Bondarczukiem „Los człowieka” zrealizowany na podstawie książki Michaiła Szołochowa o przeżyciach wojennych prostego rosyjskiego żołnierza.