Blog o codziennym życiu w pandemii, o tym, jak staram się żyć normalnie w nienormalnej sytuacji.
środa, 29 kwietnia 2020
wtorek, 28 kwietnia 2020
poniedziałek, 27 kwietnia 2020
No
i miałam dzisiaj odpocząć. Po wizycie w centrum ogrodniczym na
Bielanach na ul. Arkuszowej 168 przytargałam do domu cztery sadzonki
- dwie lubczyku i dwie tymianku, gipsową ptaszynkę, która teraz
siedzi na mojej skrzynce, i dzbanek. Nie wiem, do czego mi się ten
dzbanek przyda, ale tak mi się podobał, że nie mogłam się
oprzeć. Zioła już posadziłam. Zmęczona jestem bardzo, ale to
jest takie radosne zmęczenie.
czwartek, 23 kwietnia 2020
Nie poddam się temu cholerstwu, co nas otacza.
Nie
poddam się temu cholerstwu, co nas otacza. Jestem silna. Nie takim
przeciwnościom losu ukręciłam łeb. Ale jednak to świństwo
zaczęło dawać mi się we znaki. Jak mi napisał znajomy z Gdańska
– odczuwam syndrom uwięzienia. Cieszę się, że ktoś zrozumiał.
To samo odczuwa moja najbliższa przyjaciółka. Nam po prostu
potrzebne są kontakty z ludźmi. Ja wiem. W tej chwili to jest
niemożliwe. Mamy wprawdzie kontakty on line albo przez telefon, ale
to nie na długo wystarczy. Ja wychodzę na swój maleńki balkon,
żeby choćby z wysokości szóstego piętra popatrzeć na
nielicznych w tym trudnym czasie przechodniów, na przejeżdżający
tramwaj – choćby nawet i tramwaj-widmo.
W
ramach „wyłamywania krat” wybieram się do znajomego centrum
ogrodniczego oddalonego co nieco od centrum Warszawy. Jadę po ziemię
do moich skrzynek, po nasiona maciejki i po drenaż.
Wiem. Mogę to
kupić tu blisko siebie. Mam jednak potrzebę wysadzić nos poza moją
okolicę, i zobaczyć znajomą twarz kogoś, od kogo lata temu
kupowałam różne rośliny. Warto było poświęcić półtorej
godziny. Nie obywa się oczywiście bez przygód. Jeden z pasażerów
- "trzeźwy inaczej" - z jakiegoś sobie tylko wiadomego
powodu postanawia przekroczyć linię dzielącą pasażerów od
kierowcy i głośno nazwać go - mówiąc delikatnie - synem z
nieprawego łoża. Dojeżdżam na miejsce. Nic się tu nie zmieniło.
Cofam się do czasu, w którym nie ma koronawirusa, nie ma
odizolowania, jest tylko cudowny świat natury. Pan Marek poznaje
mnie od razu. Serdeczny – jak dawniej. Gadamy.
Pan Marek pyta o
Sławka – naszego wspólnego znajomego. Nie wie, że Sławka już
nie ma. Wspominamy ten wieczór na naszym tarasie kiedy po przycięciu
przez pracowników firmy naszej jabłonki usiedliśmy razem na
tarasie przy herbatce. Kupuję to, po co pojechałam. Moja mała ojczyzna, mój raj na ziemi. |
Tego
samego wieczoru wymieniam ziemię w skrzynkach, rozsadzam kwiatki ,
wysiewam maciejkę. Traktując te czynności jak ćwiczenia nie idę
na łatwiznę i nie siadam, a schylam się i prostuję. Plecy bolą
jak diabli. Ale to jest takie radosne zmęczenie.
środa, 22 kwietnia 2020
Parki i cmentarze już otwarte. Dziś u mojej Mateńki na Powązkach
Parki
i cmentarze już otwarte. Dziś u mojej Mateńki na Powązkach. Jak
dobrze pobyć przy Niej trochę choćby w ten sposób, poczuć Jej
bliskość. Jak dobrze porozmawiać z Nią, opowiedzieć co tu się
dzieje i jak sobie radzimy. Jak dobrze powiedzieć Jej, co się
dzieje u przyjaciół, u sąsiadów z Rzymskiej, jak Ją cudnie
ludzie wspominają, jak bardzo za Nią tęsknię. Sztuczny kwiat,
który przed trzema laty przyjaciel – biedny chłopak – położył
Jej kiedy ja byłam daleko - cały czas jest.
Nie
da się odbyć krótkiej wizyty w tym miejscu. Tu coś ciągnie do
miejsc, które się zna, do ulubionych grobów. Tu za każdym razem
odkrywam nowe zakątki. W sąsiedniej kwaterze są groby legionistów
- obrońców Lwowa. Wracając zatrzymuję się przy grobie mec.
Siły-Nowickiego. Zawsze się wzruszam w tym miejscu. Byłam na
spotkaniu z Nim w Nowym Jorku w Instytucie Józefa Piłsudskiego. Idę
dalej. Mijam grób Violetty Villas. Dochodzę do grobu Krzysztofa
Kolbergera. Jakże lubiłam jego recytacje. Obok leży Janusz
Zakrzeński. Dla mnie to niezapomniany Korczyński z „Nad Niemnem”.
Po co on wszedł do tego samolotu do Smoleńska!!!
Tu
się za każdym razem spędza kilka godzin. Przydadzą się
tenisówki.
Grób Edwarda Dziewońskiego |
Grób zakonu Pijarów |
Grób Barbary Bobrowskiej - przedwojennej śpiewaczki operetkowej |
|
Grób córki Romualda Traugutta - Alojzy Trauguttówny |
Grób dziewczyny z Powstania Warszawskiego |
Grób Krzysztofa Kolbergera i Janusza Zakrzeńskiego |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Kwatera Obrońców Lwowa |
Grób mec. Siły Nowickiego - obrońcy KORu |
Grób Violetty Villas |
Etykiety:
2020,
covid,
Dorota Zegarowska,
epidemia,
Kolberger,
koronawirus,
kwarantanna,
Legiony,
obostrzenia,
Obrona Lwowa,
pandemia,
Powązki,
Siła-Nowicki,
Violetta Villas,
Zakrzeński,
zaraza,
zostań w domu
wtorek, 21 kwietnia 2020
Cudny wieczór na balkonie.
Siedzę
na moim balkoniku. Jest cudny wieczór. Pode mną światła miasta
szykującego się do wieczornego odpoczynku. Delektuję się pyszną
herbatą. Zwyczajną. Liptonem. Czasem potrzeba takich zwyczajnych
rzeczy. Jest tak spokojnie. Nie ma tu koronawirusa. Jest tylko ten
balkon, ten wieczór, ta herbata, mój kiciuś i ja, i Andre Rieu ze
swoimi walcami. To mój raj i nic mi więcej w tej chwili nie
potrzeba.
Etykiety:
2020,
Andre Rieu,
Balkon,
covid,
Dorota Zegarowska,
epidemia,
koronawirus,
kwarantanna,
obostrzenia,
pandemia,
raj,
zaraza,
zostań w domu
Subskrybuj:
Posty (Atom)